Na pewno nie kazdemu aktorowi przysluguje miano artysty, ale Zabczynskiemu, ktory dominowal w przedwojennym kinie, ale takze wyspiewal kilka niezapomnianych szlagierow chyba mozna przypisac to zaszczytne miano. Byl w dodatku zasluzonym zolnierzem, nietuzinkowa osobowoscia. Tymczasem jego grob przez lata byl zaniedbany, tak jak komunistyczna rzeczywistosc zapomniala(by) o nim. Dopiero od paru lat miejscem spoczynku Zabczynskiego opiekuje sie blizej nieznana fanka przedwojennego kina. Ciekaw jestem jak wygladaja groby innych gwiazd przedwojennej estrady.