Taki niby dramat ale tak naprawdę to nie, wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Co z matką? Tak walczyła o dziecko i nagle z dnia na dzień ulotniła się i w ogóle się nie odzywała przez 6 miesięcy?
Czemu sobie nie znalazł innej pracy? Jakiejkolwiek, skoro nie miał za co żyć? Czemu w ogóle wpakował się w ten szemrany biznes z jakimiś rentgenami? Sam jest sobie winien, tak to jest jak się nie myśli co się robi i się jeszcze cieszy że złapało się złotego byka za rogi czy coś, a potem się okazuje że jednak nie i jest klops i płacz.
Więc ten film to taka typowa bajeczka, zalatuje Disneyem, ale jednak mimo wszystko nie jest to zły film.