Film byłby o wiele lepszy gdyby nie masakrycznie dobrana muzyka, która odebrała emocji większości dramatycznym scenom- dla przykładu: gdy syn głównego bohatera w pogoni za autobusem gubi zabawkę i ryczy, zaczyna lecieć muzyczka rodem z przymierzalni z h&m, która skutecznie odebrała emocji scenie i tak było w większości scen, gdzie pojawiało się napięcie. Totalnie wykastrowany dramatyzm, a szkoda bo reszta filmu bardzo dobrze zrealizowana.