Ci którzy twierdzą, że w filmie jest za dużo przemocy, zapominają, że to Rambo a nie Pinokio :D
A to nie Dżepetto piłował Pinokiowi nos pilnikiem do drzewa? Takiego bestialstwa nawet Rambo nie wymyślił!
Chyba nie macie racji, pierwsza część jest najlepsza a tam, poprawcie jeśli się mylę Rambo nikogo nie zabija.
Uwielbiam charyzmę tej postaci, ale film, jak wynika z opisów, idzie w gorno jak w kiepskiej 4 i dlatego go nie obejrzę.
wystarczy mi na razie świetny teaser ze szlagierem "old town road".
Najprawdopodobniej oglądałeś pierwszą część z zamkniętymi oczami lub wogóle jej nie oglądałeś..... Nie wiem jakim cudem możesz nie pamietac czy Sylwek w pierwszej części kogoś zabił .
Zginał tam jeden człowiek, ten policjant o wyglądzie niedźwiedzia ale zginął z własnej brawury. Rambo temu nie zawinił.
Częściowo film skojarzył mi się z Kevinem sam w domu, tyle że Rambo pozabijał z 20-30 gości i zniszczył pół farmy. Ale ogólnie oceniam film jako b. dobry
Ludzie raczej zapominają jak dobrym filmem był pierwszy Rambo i jak gwałtownie seria zamieniła się w kicz.
W filmie jest za duzo przemocy ,rambo 5 to mix uprowadzonej i pily .Jak zmniejszyliby liczbe bandziorow i pulapek na farmie bylo by lepiej , multum pulapek jak z filmow pila troche przesada .
Dokładnie, przydało by się takich Rambo dzisiaj, niestety większość to Pinokio.
Nikt nie twierdzi, że jest za dużo przemocy, ludzie narzekają, że jest do bólu przerysowana. Te żałosne sceny z wyrywaniem obojczyka, albo wypatroszeniem z bijącym sercem, to porażka.
A taka nie była w większości filmów akcji z lat 80-90 ? Łamane ręce w filmach z Seagalem też było przerysowane.
Przypomnę, że Rambo zaczął jako dramat. Tam nie liczyły się cool akcje tylko przeżycia bohatera, 2 i 3 od tego odeszły na rzecz sensacji, 4 pokazała tą gorszą część wojny.
Ale mimo tego odejścia, wciąż elementem łączącym filmy był dramat Johna Rambo i pokaz jak wojna nie przynosi nic dobrego a tylko szefowie się na tym bogacą w imie swych chorych ideologii.
Nie porównuj tego z Seagalem, którego filmy były emocjonalnie na poziomie Szybkich i Wściekłych. Gdzie "zabijanie" jest fajne.
Tylko pokazuje, że nie masz zielonego pojęcia o tej serii.
Tak czy inaczej są to filmy akcji, z elementem dramatu czy nie, nie ma znaczenia. Oglądałem wszystkie części, niektóre po kilka razy.
A... magicznie "nie ma znaczenia". Nie ma to jak bronić czegoś, mieszając z błotem resztę. Po za tym, ja sam oglądałem Rambo 1 - 4, wiele razy.
Ale patrząc się na seria Rambo, nawet tylko od strony akcji, to Rambo V wypada tragicznie. Fabułą jest typowym filmem klasy B