Wytłumaczy mi ktoś tę kwestię, bo nie za bardzo rozumiem. Chłopaczek mu wręczył do ręki książeczkę Orange Tree, pooglądał kilka obrazków i pobiegł za Eisenheimem, który zaraz zniknął mu z oczu i nagle wszystko stało się dla niego jasne... niby dlaczego? Czy był jakiś mały detal, który na to wpłynął i ja go nie wyłapałam?
Przypomniał sobie jak wcześniej śledził iluzjonistę, jak ten omawiał z doktorem plan ucieczki. Uciekając przed detektywem na końcu specjalnie doprowadził go na dworzec, w ten sposób domyślił się, że księżna żyje i razem uciekli, resztę jak to dokładnie zrobili pewnie sobie dopowiedział ;)
Moim zdaniem Eisenheim dał detektywowi odpowiedzi, po które wcześniej sam do niego przyszedł. Na "rozgrzewkę" przekazał mu przez chłopca opis orange tree, detektyw skumał, że iluzjonista żyje/nie zniknął na dobre, wypatrzył go w tłumie i dał się zaprowadzić na stację kolejową, gdzie rozwikłał - domyślił się reszty.