Fenomenalny film. Tylko Milczenie Owiec oddało Harrisa w sposób równie udany. Cox w roli Lectera nie gorszy (chociaż zupełnie inny) niż Hopkins.
Moim zdaniem Hopkins czasami za bardzo szarżuje, przez co balansuje na granicy autoparodii.
Jak zwykle u Manna świetne zdjęcia i muzyka. Szczególnie Shrieckback - utwór This Big Hush.
Scena gdy Joan Allen śpi, a Tom Noonan (znakomicie grający Dolarhyda) płacze, kiedy dociera do niego jakim jest potworem właśnie z tym podkładem muzycznym, jest jedną z moich ulubionych scen filmowych w ogóle.
Takich filmów ze świecą szukać! Podobny klimat stworzył Mann w jednym z odcinków "Policjantów z Miami" gdzie Don Johnson jak żywo przypominał Petersena w ściganiu paychopaty, gdzie zatracał się nieomal w szaleństwie, byle dorwać skurczybyka.