Wenecja, rok 1944. Max (Alessandro Averone) jest studentem medycyny, którego rodzina została deportowana z powodu pochodzenia żydowskiego. Sam nie zamierza uciekać, ponieważ w Wenecji mieszka jego ukochana Helena (Carolina Crescentini) - córka francuskiego konsula honorowego. Kiedy Max zostaje złapany, Helena podąża za nim. Razem trafiają do obozu w Polsce.
choć porusza temat już wielokrotnie poruszany. Tych historii jednak nigdy nie za wiele. Trzeba o tym pamiętać by okropieństw II wojny światowej nigdy nie wracały.
Ciekawe skąd się wziął w roku 1944 na terenie okupowanej przez Niemców Polski ciągnący wagony z włoskimi Żydami do obozu zagłady parowóz z napisami PKP na bokach i z polskim godłem narodowym...?
Świetna rola Magdaleny Cieleckiej, jedna z końcowych scen z jej udziałem w której patrzy w lustro jest nie do zapomnienia. Szkoda, że polscy reżyserzy od dawna nie potrafią jej tak dobrze obsadzić w swoich filmach. Choć może teraz się to zmienia, "Zjednoczone stany miłości", "Gwiazdy", a wkrótce "Ciemno, prawie noc".